Szojgu zabrał głos ws. użycia broni jądrowej przeciwko Ukrainie
– Media rozpowszechniają spekulacje na temat rzekomego użycia rosyjskiej taktycznej broni jądrowej podczas specjalnej operacji wojskowej (tak rosyjska propaganda nazywa inwazję na Ukrainę - red.) lub gotowości do użycia broni chemicznej. Wszystkie te informacje to absolutne kłamstwo – stwierdził Szojgu, cytowany we wtorek przez agencję RIA Novosti.
Ocenił, że "z militarnego punktu widzenia nie ma potrzeby zadawania Ukrainie takiego ciosu".
Dalej tłumaczył, że głównym celem utrzymywania rosyjskiej broni jądrowej jest powstrzymanie ataku nuklearnego. Przekonywał, że jej użycie ogranicza się do sytuacji nadzwyczajnych, które "określone są w ogólnodostępnych rosyjskich wytycznych".
Wojna na Ukrainie. Kto jeszcze wierzy Rosji?
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, prezydent Władimir Putin daje do zrozumienia, że jest gotów użyć taktycznej broni jądrowej. Eksperci sądzą, że mógłby to być stosunkowo mały ładunek, użyty do zniszczenia np. jednego dużego ukraińskiego miasta, żeby zasiać strach.
Pod koniec lutego Rosja postawiła swoje siły jądrowe w stan podwyższonej gotowości bojowej. Kilka tygodni później Putin ostrzegł przed "błyskawicznym odwetem", jeśli Zachód będzie mieszał się w sprawy rosyjsko-ukraińskie.
Z kolei w kwietniu szef CIA Wiliam Burns mówił o "potencjalnej desperacji" i niepowodzeniach Putina, którego siły poniosły ciężkie straty i zostały zmuszone do wycofania się z niektórych części północnej Ukrainy po nieudanym zdobyciu Kijowa. – Z tych powodów nikt z nas nie może lekceważyć zagrożenia związanego z użyciem taktycznej broni jądrowej lub broni jądrowej o niskiej wydajności – powiedział Burns.
Według ekspertów Rosja ma około 2 tys. ładunków z taktyczną bronią jądrową, która może zostać dostarczona drogą powietrzną, morską lub lądową i użyta na polu bitwy.